SAKANA bo pycha to nie GRZECH!
SAKANA SUSHI BAR
Sakana to restauracja klasy premium.
Moja miłość do Sakany zaczęła się już wiele lat temu i trwa nieprzerwanie do dziś. Związek ten jest na tyle silny, że korzystanie z oferty innych barów z sushi, wzbudza u mnie obawy czy dorównają jakością i atmosferą do tej do, której jestem przyzwyczajona.
A jak wiemy z sushi nie ma żartów, pierwsze może być również ostatnim ;)
ma tyle wspólnego z barem, że faktycznie siedzimy na wysokim stołku przy bufecie otoczonym pływającymi łódeczkami, a zamiast barmana jest sushi master.
Sakana to restauracja klasy premium.
Moja miłość do Sakany zaczęła się już wiele lat temu i trwa nieprzerwanie do dziś. Związek ten jest na tyle silny, że korzystanie z oferty innych barów z sushi, wzbudza u mnie obawy czy dorównają jakością i atmosferą do tej do, której jestem przyzwyczajona.
A jak wiemy z sushi nie ma żartów, pierwsze może być również ostatnim ;)
SUSHI - czyli - ja nie lubię surowej ryby!
Wielu moich znajomych tak reaguje, jak wspominam o lunchu w Sakanie. W świadomości niepraktykujących konsumentów gastronomicznych utarło się, że sushi to tylko i wyłącznie surowa ryba w jakimś tam glonie, wyglądająca równie apetycznie jak zestaw z Biedronki za 9,99zł z datą przydatności 2 tygodnie.
Wielu moich znajomych tak reaguje, jak wspominam o lunchu w Sakanie. W świadomości niepraktykujących konsumentów gastronomicznych utarło się, że sushi to tylko i wyłącznie surowa ryba w jakimś tam glonie, wyglądająca równie apetycznie jak zestaw z Biedronki za 9,99zł z datą przydatności 2 tygodnie.
A sushi to przecież nieskończona różnorodność smaków, którą możemy odkrywać bez końca.
Początkującym zawsze polecam pieczonego łososia na słodko. Tym, którzy lubią ryzyko, od razu coś na surowo, a weganom wszelkiego rodzaju wariancje warzywno-owocowe: shitake, żółta rzepa, avocado, ogórek, grillowane szparagi, lychee czy maliny. Dodatkowo wybranego sushi maka możemy zażyczyć sobie w japońskiej panierce panko albo tempurze - wtedy podawany jest na ciepło.
Pierwsza wizyta w sushi to również trochę konsternacji. Jeżeli nie chcemy wyjść na "świeżaków" w temacie surowej ryby musimy pamiętać o:
1. Konieczności nauczenia się skutecznego nabierania jedzenia pałeczkami, ponieważ noży i widelców tutaj brak. Dla ambitnych wersja klasyczna składająca się z dwóch pałeczek bambusowych, które odrywamy od siebie przed jedzeniem. Dla leniwych i niezdolnych wersja "automat" czyli już połączonych ze sobą pałeczek za pomocą gumki recepturki - opcja z którą świetne radzą sobie nawet małe dzieci.
2. Przed jedzeniem w dobrym zwyczaju jest skorzystać z ręczniczka tzw. "oshibory" i porządnie wytrzeć ręce (ja jeszcze wycieram potem telefon - to bardzo praktyczne).
3. Marynowany imbir, wasabi - ostry chrzan japoński i sos sojowy - to podstawowe dodatki do sushi - nie musimy z nich korzystać jeżeli nie lubimy. Jeżeli samo wasabi jest dla nas za ostre (wszyscy pamiętamy kultową scenę poniżej - dla większego ubawu zamieszczam po czesku), możemy go rozcieńczyć w sosie sojowym na oddzielnym talerzyku, uzyskując ostrość nam odpowiadającą. Nie zalewamy powstałym sosem całego maka - moczymy oddzielnie każdy kawałek.
Jak w każdej restauracji, Sakana oferuje również dania a la carte, która obfituje w zupy (najlepsza według mnie to Sakeziru z łososiem i makaronem), owoce morza, sałatki i sezonowe specjały np. pieczona kaczka, krewetki w tempurze czy YAKITORI - szaszłyk z kurczaka.
SAKANA SUSHI BAR Katowice, ul. Mielęckiego 6
Początkującym zawsze polecam pieczonego łososia na słodko. Tym, którzy lubią ryzyko, od razu coś na surowo, a weganom wszelkiego rodzaju wariancje warzywno-owocowe: shitake, żółta rzepa, avocado, ogórek, grillowane szparagi, lychee czy maliny. Dodatkowo wybranego sushi maka możemy zażyczyć sobie w japońskiej panierce panko albo tempurze - wtedy podawany jest na ciepło.
Pierwsza wizyta w sushi to również trochę konsternacji. Jeżeli nie chcemy wyjść na "świeżaków" w temacie surowej ryby musimy pamiętać o:
1. Konieczności nauczenia się skutecznego nabierania jedzenia pałeczkami, ponieważ noży i widelców tutaj brak. Dla ambitnych wersja klasyczna składająca się z dwóch pałeczek bambusowych, które odrywamy od siebie przed jedzeniem. Dla leniwych i niezdolnych wersja "automat" czyli już połączonych ze sobą pałeczek za pomocą gumki recepturki - opcja z którą świetne radzą sobie nawet małe dzieci.
2. Przed jedzeniem w dobrym zwyczaju jest skorzystać z ręczniczka tzw. "oshibory" i porządnie wytrzeć ręce (ja jeszcze wycieram potem telefon - to bardzo praktyczne).
3. Marynowany imbir, wasabi - ostry chrzan japoński i sos sojowy - to podstawowe dodatki do sushi - nie musimy z nich korzystać jeżeli nie lubimy. Jeżeli samo wasabi jest dla nas za ostre (wszyscy pamiętamy kultową scenę poniżej - dla większego ubawu zamieszczam po czesku), możemy go rozcieńczyć w sosie sojowym na oddzielnym talerzyku, uzyskując ostrość nam odpowiadającą. Nie zalewamy powstałym sosem całego maka - moczymy oddzielnie każdy kawałek.
Dobre jedzenie jest wartością dodaną do tego, co w sushi barach, a Sakanie szczególnie bardzo lubię - to sympatyczna, uśmiechnięta obsługa. Sushi master czyli połączenie kucharza, doradcy żywieniowego z kelnerem w jednej osobie, która przeprowadzi nas meandry niewiedzy na temat kuchni japońskiej lub pogłębi już istniejącą. Dzięki masterowi nasze sushi będzie dokładnie takie jakie chcemy i z czym chcemy, a cały proces jego przygotowania będzie odbywać się na naszych oczach. Ciekawscy zawsze mogą o coś dopytać, a tacy klienci jak ja zagadać obsługę na śmierć. Takiej frajdy nie daje żadna inna restauracja w mieście.
Co więcej, bez końca mogę obserwować krojenie zielonego ogórka na 3mm słupki - dla mnie osobiście, czynność nie do powtórzenia.
Jak w każdej restauracji, Sakana oferuje również dania a la carte, która obfituje w zupy (najlepsza według mnie to Sakeziru z łososiem i makaronem), owoce morza, sałatki i sezonowe specjały np. pieczona kaczka, krewetki w tempurze czy YAKITORI - szaszłyk z kurczaka.
Wiem, że większość z Was sądzi, że sushi jest snobistyczne i niewarte swojej ceny, a ryby pełne rtęci i metali ciężkich. Ja jednak uważam, że dieta makrobiotyczna jest dla człowieka najbardziej optymalna i świadomie powinniśmy wybierać miejsca droższe, gdzie jakość surowca do przyrządzania dań jest każdego dnia sprawdzana i bezpieczna dla klienta. Ponadto sushi to nie restauracja biesiadna i już kilka talerzyków sprawi, że będziemy najedzeni, a nie niezdrowo przepełnieni.
Ciekawych ale oszczędnych z pewnością zainteresuje karta lunchowa, która oferuje zestawy już od 29zł - więc warto spróbować.
SAKANA SUSHI BAR Katowice, ul. Mielęckiego 6
Komentarze
Prześlij komentarz