MERCEDES AMG A45

         
W życiu każdego maniaka samochodowego przychodzi  taki moment, w którym dostanie do ręki zabawkę i nie wie czym zachwycać się w pierwszej kolejności: wnętrzem, dźwiękiem silnika czy prędkością.



Mercedesy nigdy nie wzbudzały u mnie euforii i jednoznacznie kojarzyły się z łysiejącymi niemieckimi emerytami w E klasie. Jednak od kilku lat, niemiecki koncern podkręca wizualnie swoje literki alfabetu, sprawiając, że stają się niesłychanie przyjemnie dla oka i ze wspomnianą wcześniej E klasą nie mają już nic wspólnego.


Będąc wierna swojej teorii, że samochód zaczyna się od 300KM, to mały czerwony samochodzik z nieciekawym spojlerem nie zrobił na mnie ogromnego wrażenia do momentu, w którym go nie usłyszałam. Kto lubi, ten wie o co dokładnie mi chodzi.

Miłość od pierwszego wejrzenia?

TAK



Ale zacznijmy od początku. 

Kto pamięta pierwszą wersję A klasy niech szybko wyprze ten obraz z pamięci. To brzydkie, kwadratowe pudełko, które nie przeszło testu łosia, ewoluowało na tyle, że możemy już spokojnie wybaczyć i zapomnieć ten falstart.

A klasa to najmniejszy samochód w ofercie Mercedesa, dedykowany uwaga: kobietom. Bardzo nie lubię tego stwierdzenia, podobnie jak hasła, że kobiety są złymi kierowcami.
"Babą za kierownicą" może być każdy, bez względu na płeć i kierujące się tutaj ze mną zgodzą.
Benzynę ma się we krwi i już!

Jednak nie o zwykłej A Klasie tu piszemy -  tylko o AMG - wersji sportowej czyli szybszej i bardziej dynamicznej, aby te bardziej ogarnięte "kury domowe", mogły sprawniej dotrzeć na nowe promocje w Lidlu i wyprzedaże w galeriach.

Testowany model to krwista czerwień (łatwo dobrać kolor lakieru do paznokci) ale są dostępne również: matowa szarość i żółty dla tych skromnych i nie lubiących się wyróżniać. Inne kolory w przypadku tego modelu nie powinny być brane pod uwagę, takie jest moje zdanie.

380KM wraz z chip box tunning, który podbija tę wartość do 420KM to moc, która sprawia, że nie chcemy opuszczać niemieckich autostrad w celu testowania prędkości maksymalnej. Ciekawostką jest to, że tam gdzie liczniki "normalnych" aut pokazują 50km/h nasz mały potworek ma już 120km/h, więc o utratę prawa jazdy w warunkach miejskich jest bardzo łatwo.



Prędkość - prędkością ale wnętrze. Wysokiej jakości materiały wykończeniowe, czerwone przeszycia, podświetlenia, czytelne zegary i duży wyświetlacz z animacjami np. zmiany komfortu jazdy, graną muzyką czy kolorową mapą, skutecznie odwróci uwagę przerażonego pasażera, kiedy wskazówka dotrze tam gdzie zwykle jest 140km/h.


Wsiadamy za kierownicę, zapinamy cudnego koloru pas bezpieczeństwa i wpadamy w dylemat na czym się skupić. Jako kierowca odradzam zabawę gałką od wyświetlacza i oglądania animacji, pomimo rewelacyjnej, automatycznej skrzyni biegów - może być niebezpiecznie.
Łączmy się z telefonem, odpalamy playlistę i ruszamy. 
Pierwsze, co zrobiłam po uruchomieniu silnika to właśnie wyłączyłam muzykę. To, co ten samochód wydaje z siebie za pomocą dwulitrowego silnika i wydechu zastępuje wszystkie ulubione przeboje disco-polo. Pierwsze kilkanaście kilometrów to jak koncert w NOSPR ale na szczęście po jakimś czasie się już nudzi i możemy wrócić do swojej muzyki.



Ze względu na wszystkie właściwości jezdne samochód polecam osobom dynamicznym, które wykorzystają te kilka koni więcej do omijania przeszkód, których na drodze nie brakuje, bez obawy, że np. nie zdążą.

Jednak w warunkach stricte miejskich tego samochodu jest po prostu żal. 

Inne minusy to z pewnością sztywne zawieszenie, które po paru godzinach jazdy może tym wrażliwszym nieco przeszkadzać. Jeżeli lubimy hot-dogi na stacjach, posiadanie tego auta umożliwi nam ich częstą degustację ponieważ nawet delikatna jazda nie jest ekonomiczna. Te 4,2 sekund do setki będzie nas trochę kosztować.

Mimo niewielkich rozmiarów 4 dorosłe osoby z jednodniowym bagażem bez damskich kosmetyczek, spokojnie się zmieszczą i uznają podróż za wygodną. 

Czy chciałabym go dostać pod choinkę, urodziny lub całkowicie bez okazji? Oczywiście, że tak. To maleństwo to najlepszy lek na depresję, chandrę i inne stany załamania jaki poznałam. Wsiadasz, słuchasz silnika i zaczynasz walczyć o życie - inne problemy wydają się wtedy zupełnie nieistotne.

Ciekawskich, żądnych cyferek i tabelek odsyłam na strony bardziej techniczne. Szkoda mi czasu na ich przepisywanie.


Cena?
https://www.otomoto.pl/osobowe/mercedes-benz/a-klasa/w176-2012/

PS.

Serdecznie podziękowania dla uroczej właścicielki pojazdu oraz Kamila.K, za fantastyczne zdjęcia.

Komentarze

  1. Super auto. Ja jeżdżę starą beemą i nie narzekam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Transformuj swój pojazd w mobilne centrum rozrywki! Nasze stacje multimedialne zapewniają niezrównane doznania audiowizualne i funkcjonalność, podnosząc komfort podróży do nowego poziomu. Odkryj potencjał technologiczny w swoim aucie już dziś! https://radiocar24.pl/pl/c/MERCEDES/65

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Fancy Life Lover