AUDI RS3 mały i diabelnie szybki!
Czy mój "guru" Jeremy ma rzeczywiście rację i pojazd ten, zasługuje jedynie na miano bardziej wymyślnego Golfa, po wyjściu z którego uśmiechacie się tylko dlatego, że podróż się już skończyła?
No cóż - tutaj RS3 można porównać z Clarkson'em, jedni go uwielbiają inni jakoś nie za bardzo. To zwinne i niepozorne Audi może wprowadzić w nie lada stan frustracji właścicieli wypasionych tunningów rodem z Bawarii swoim 400 konnym silnikiem i napędem na 4 cztery nowiutkie opony.
Jest zabawa. Podobnie tak w testowanym wcześniej Mercedesie AMG, dźwięki wydawane przez RS Sportback są dla ucha rasowego kierowcy doznaniem wręcz mistycznym. Oczywiście na dłuższą metę może to być i nudne i męczące ale z pewnością nie na przejażdżce typu ride & fun.
Wizualna niepozorność tego auta, jak jego rozmiar pretendują go do miana samochodu typowo "babskiego", jednakże nadmiar koników może niejedną "Grażynę" po prostu przerosnąć.
Właściciel testowego pojazdu z całą pewnością nie należy do "waginosceptycznych", więc darując sobie durne stereotypy, możemy uznać RS'a za praktyczny samochód miejski w wersji z pazurem level hard. U mnie objawia się to dziecinadą w postaci: pierwsza spod każdych świateł, którą uprawiam bez względu na prowadzony model, ale w przypadku RS'a różnica jest taka, że dłużej się czeka na pokonanych na światłach kolejnych aby wyczytać z ruchu warg - BABA!
Jeżeli podczas konfiguracji auta zrezygnujemy z oznaczeń RS na grillu i innych elementach lakierowanych, możemy mieć 100% pewności, że nikt nam zbytnio nie pozazdrości nowego nabytku i donosu do skarbówki o poranku nie napisze. Z całym szacunkiem dla cudownego wnętrza, wizual to nie jest efekt wow. Ale jak wiadomo hasło przewodnie AUDI to: "przewaga dzięki technice", a nie wyglądzie więc nikt nikogo nie oszukuje.
Komentarze
Prześlij komentarz