Więcej niż nocleg ... PURO POZNAŃ


Kolejny wyjazd i kolejny dylemat gdzie się zatrzymać. Na ratunek jak zwykle przychodzi booking.com, a tam setki możliwości na dobór miejsca noclegowego pod kątem budżetu, lokalizacji czy dodatkowych udogodnień jak basen, sala konferencyjna czy podziemny parking.

Z roku na rok wybór też staje się coraz trudniejszy. Ilość nowych hoteli i apartamentów jakie pojawiają się w Polsce przyprawia o zawrót głowy. 



W Poznaniu bywam regularnie od ponad roku. Odkąd dzielę się moimi opiniami na temat hoteli i restauracji w poszczególnych miastach, staram się aby wybór miejsca na nocleg sprowadzał się nie tylko do w miarę czystego pokoju z łazienką. Szukam miejsc ciekawych, inspirujących, które zachęcają do powrotu lub pozostawiają tylko miłe wspomnienia.

Tym razem wybrałam PURO.



PURO HOTELS to sieć, która reklamuje się jako pierwsza w Polsce lifestylowa marka hotelowa zapewniająca swoim gościom coś więcej niż nocleg. Znajdziemy ją w Gdańsku, Krakowie, Wrocławiu i odwiedzonym przeze mnie w miniony weekend  - Poznaniu właśnie.



Hotel z zewnątrz przykuwa uwagę swoją niebanalną architekturą jak mniemam wzorowaną na kolorowych kamieniczkach ze Starego Rynku. Od ulicy Żydowskiej wygląda to imponująco. Bardzo podoba mi się również brak nadmiernego ologowania budynku - poprzestano na dyskretnej tabliczce z nazwą hotelu bezpośrednio nad wejściem. Dla mnie kwintesencja klasy i dobrego gustu.


Jednak nie oceniając książki po okładce, wchodzę do środka aby sprawdzić czy wnętrze hotelu jest na tak wysokim poziomie jak zachęcająca powierzchowność.

Jest.

Już na pierwszy rzut oka widać, że panujący w środku eklektyzm jest starannie przemyślany. Wszystko do siebie pasuje i nic nie jest pozostawione przypadkowi. Do mnie w szczególności przemawia kolorystyka: turkus, biel, czerń i jasne drewno - taka moja bajka.


Cieszę oko bardzo przyjemnym wnętrzem startuję do check-in. W każdym nowym obiekcie noclegowym od Zakopca po Szczecin wykorzystuję ten sam żenujący żart meldującego się czyli "bardzo poproszę o pokój z widokiem na morze". To taki papierek lakmusowy na poczucie humoru obsługi. Jest wiele reakcji - od skrajnego braku wyczucia sarkazmu po szeroki uśmiech z komentarzem "najlepszy widok jaki mamy na morze w tej części Warszawy". 

Pan recepcjonista z Puro egzamin zdał na 4 czyli zrozumiał  - nie skomentował.


Komnata na trzecim piętrze widoku na morze nie miała. Ba, nawet na ulicę widoku nie miała. Ot taki widok na nic - trochę budynków wątpliwej urody po drugiej stronie. Jednak widoki z okna przy pobycie nieprzekraczającym 24h to nie raczej nie powód to utyskiwania. Natomiast wygląd pokoju już bardziej. Kolorystyka utrzymana w pastelach i szarościach. 

Tylko ta przeszklona łazienka ... 

Wszystko takie mocno transparentne. Nie każdy będzie się czuć komfortowo.

Ultra wygodne łóżko z fantastyczną pościelą z bawełny egipskiej (choć pewności nie mam - na metki nie patrzyłam). No i tablet - technika dogania nas już wszędzie nawet w pokoju hotelowym. Z poziomu tabletu możemy sterować temperaturą, oświetleniem, telewizorem oraz połączyć się z internetem. O tym że jest możliwość połączenia się z obsługą to nawet nie wspomnę. Można również skorzystać z funkcji BUDZIK - osobiście nie polecam przy tym grzebać. 

Tak to ja obudziłam całe skrzydło o 5:40 w niedzielę. 

SORRY


Jak wiadomo noce mijają szybko zwłaszcza w miłych okolicznościach pokojowych. Dlatego po niezaplanowanej wczesnej pobudce można udać się na śniadanie o punkt 7:00. O dziwo było nas więcej rannych ptaszków. Ciekawe czy za sprawą budzika z tabletu.

Standardowo coś na ciepło: jajecznica, kiełbaski, bekon i jajka oraz na zimno: wędliny, sery, warzywa i owoce. Jednak coraz silniej w hotelowych śniadaniach przemawiają trendy gastronomiczne dzięki czemu na stołach znajdujemy również zielone koktajle, hummus, bezzbożowe muesli oraz napoje pseudo mleczne. Już drugi raz już pojawia się cały plaster miodu, który daje niesamowity efekt wizualny.

BRAWO!



Wnętrze restauracji NIFTY no.20, gdzie serwowany jest poranny posiłek bardzo intryguje. Geometryczne wzory, wszechobecna porcelana, a raczej jej pozostałości starannie umieszczone w szklanych pojemnikach, stanowią dobrze dobrane elementy dekoracji. Dopełnieniem całości jest obszerny i ładnie zagospodarowany taras, który łączy się z lobby tworząc zieloną enklawę.

Całość to dzieło londyńskiego biura projektowego BLACKSHEEP, które specjalizuje się we wnętrzach restauracji, barów i kawiarni.

W ciągu dnia Kitchen - Bar - Cafe serwuje lekką kuchnię opartą na sezonowych produktach składających się na dania wyszczególnione w autorskiej, krótkiej karcie.  Menu barowe oferuje również wymyślne drinki oraz szeroki wybór win od Jankowic w Wielkopolsce po Dom Perignon Vintage po 1199zł za butelkę. Dla mnie lokal jak najbardziej w stylu fancy.




Niewątpliwą zaletą hotelu PURO jest jego lokalizacja. Bliskie sąsiedztwo rynku,  ulica Żydowska oraz jej okolice, kryją niszowe piwiarnie, restauracje i kawiarenki. Ich cechą wspólną są klimatyczne ogródki. W okresie letnim stanowią one sporą atrakcją i doskonały azyl od miejskiego zgiełku i upału.


Dlatego szanowni czytelnicy planując kolejny wyjazd czy to służbowy czy weekendowy do stolicy Wielkopolski, myśląc o noclegu, poważnie rozważcie PURO. Już wkrótce również w Łodzi i Warszawie.


Zrezygnujcie z wizyty w galerii handlowej pt. "Stary Browar", pomachajcie koziołkom na dzień dobry i udajcie się w kierunku Stawnej. Odkryjcie urok małych uliczek, pysznego burrito u Jezusa i łyku piwa IPA w Chmielniku czy Czeskiej Gospodzie.

Komentarze

Copyright © Fancy Life Lover