Go west to THE WESTIN WARSAW!


Czy jest coś wspanialszego niż weekend w Warszawie? Oczywiście! Weekend w każdej innej europejskiej stolicy, powiedzą zgodnie jej mieszkańcy.
Zgodnie ze staropolskim porzekadłem: "cudze chwalicie, swego nie znacie", z całą stanowczością stwierdzam, że WAWA jest genialnym pomysłem na spędzenie w niej wolnego, a nie tylko służbowego czasu. 


Jeżeli wybieracie się do stolicy na więcej niż jeden dzień, to będziecie musieli zmierzyć się z wyborem miejsca noclegowego. Jak wiadomo w dzisiejszych czasach nie ma absolutnie z tym problemu. W mieście stołecznym, sam tylko booking.com proponuje około 4500 miejsc do spania i to w każdym możliwym standardzie. Może być tanio, drogo albo bardzo drogo, w centrum lub na uboczu. Ceny zaczynają się od 32zł za osobę, o ile lubicie piętrowe łóżka i Włochy ale nie do końca te Włochy, o których teraz myślicie. 

Tak, chodzi o dzielnicę Warszawy. Z przedsiębiorczym burmistrzem, który w pocie czoła śmiga po okolicy Skodą Lamborghini, zbierając od obcokrajowców darowizny finansowe wspomagające polskie cele charytatywne.  

Jednak nie o fundacjach mam tu pisać ale o rewelacyjnym pobycie w Warszawie, który sprawi, że będziecie chcieli tu wracać więc do rzeczy.


Dla mnie sprawa noclegu w Warszawie jest zawsze banalna. W aplikacji booking'u wybieracie Warszawę, z filtrach zaznaczacie hotele pięciogwiazdkowe, enter i wybieracie najtańszy. 

Proste? Bardzo proste. 

Biorąc pod uwagę fakt, że pokoje w weekend, co do zasady są tańsze niż w tygodniu. Już za 200-300zł za dobę, za dwie osoby, możecie spać w rewelacyjnym hotelu, a do tego zjecie pyszne śniadanie w pakiecie. 



W piękny październikowy weekend miałam już kolejną z rzędu przyjemność nocować w The Westin Warsaw. Ten pięciogwiazdkowy obiekt niezmiennie już od lat jest moim wyborem numer 1 w Warszawie. 
Dlaczego?
Ponieważ ma fantastyczną lokalizację, przemiłą obsługę i hipnotyzujący widok na Q22 - kto był, doskonale wie, o co mi chodzi. Pomimo tego, że hotel jest nie jest już pierwszej młodości, a i w ostatnich latach przybyło mu nieco świeżej, pięciogwiazdkowej konkurencji w postaci: Raffles Europejski Warsaw i Hotel Warszawa, nadal ma swój wyjątkowy klimat i personel, który dba o każdego gościa z bardzo indywidualny sposób. Ot taki jest już standard Marriota. 



No i ta winda! Z pewnością widzieliście ją niejednokrotnie w wielu polskich produkcjach filmowych. Cała przeszklona, z fantastycznym widokiem na centrum i Waszym żołądkiem, który jest ciągle na poziomie 0, a Wy na 15!


Jeżeli lubicie spacerować to z pewnością docenicie położenie The Westin - w samym centrum Warszawy. W zasięgu nóg lub też tak modnych ostatnio elektrycznych hulajnóg jest niemal wszystko, co warte odwiedzenia. 

Pomimo, że restauracja hotelowa obfituje w doskonałej jakości dania kuchni fushion pod batutą Janusza Korzyńskiego, skorzystanie z niej polecam w deszczowe listopadowe wieczory. Jeżeli aura sprzyja, konieczne jest odwiedzenie pobliskiej Hali Gwardii, gdzie w okolicznościach niewymuszonej elegancji i bez pretensjonalności (to nie " Hala Koszyki"), możemy zjeść coś pysznego lub/i zrobić zakupy na straganach, które oferują cuda z całego świata. Natomiast dla fanów alkoholi wszelakich, znajdzie się coś nietuzinkowego. Kraftowe piwo z drobinkami złota? Nie ma problemu. 



Jeżeli nie jesteście zwolennikami jedzenia w "gwarnych halowych" warunkach, tuż nieopodal kryje się knajpka, która przeniesie Was wprost to słonecznej Grecji. EL GRECO, bo o niej mowa, od lat już wielu zajmuje szczególnej miejsce w moim nie sercu, a żołądku właściwie. Mają najlepszy na świecie hummus, genialne warzywa grillowane oraz zawsze świeże owoce morza. Karta obfituje w tradycyjne dania greckie przygotowywane na oryginalnych składnikach. Zjecie tu m.in.: gyros, musakę, suvlaki, a na deser przepyszną baklawę. 
Pomimo upływu lat nic nie traci na swojej jakości, tak jak zawsze uśmiechnięty dla swoich gości właściciel - Spiros Koulouris.



I tak najedzeni i opici jak bąki wracacie do hotelu, a tam czeka na Was ultra wygodne łóżko z cudownie miękką pościelą. Za oknem natomiast, widok na nocną zmianę pracującą w Q22 (swoją drogą, kto tam tak ciężko pracuje w weekendy???). 

Jeżeli nie w głowie Wam spanie, zawsze można zjechać do lobby do JP's Bar i skosztować serwowanych tym wykwintnych drinków z alkoholem lub bez. Hotelowe bary mają tą fantastyczną właściwość, że zawsze można w nich spotkać ciekawych ludzi z całego świata i przegadać cały późny wieczór. 



I tak jedni wyspani i wypoczęci inni miej, wkraczamy w nowy dzień. Z pewnością pomoże nam w tym śniadanie w formie bufetu. Znajdziecie tu wszystko co lubicie jeść o poranku i to w ogromnej ilości. 
Taki początek dnia znacząco wyklucza dodatkową gastronomię na mieście,  przynajmniej do wczesnych godzin popołudniowych. Dlatego warto ten czas wykorzystać na zwiedzanie pod kątem bardziej duchowym niż konsumpcyjnym. Jeżeli postaracie się o bilety nieco wcześniej, niedzielny poranek możecie przeznaczyć na odwiedzenie np. Muzeum Powstania Warszawskiego. Dla miłośników architektury niebywałą frajda będą spacery w bocznych uliczkach ścisłego centrum, gdzie można podziwiać piękno wydobywane ze starych kamienic np. na ulicy Niecałej. 



I tak nie wiadomo kiedy mija 48 godzin, nieubłaganie zbliżając nas do poniedziałku. 

PS.
Jeżeli w drodze powrotnej do domu, na środku ulicy Świętokrzyskiej tak przypadkowo rozkraczy Wam się samochód mogę z całego serca polecić Wam mobilny warsztat samochodowy  niejakiego majstra Sylwka, który w sposób absolutnie profesjonalny uratuje Was nawet w niedzielę w nocy!

Dziękuję i z tego miejsca serdecznie pozdrawiam!

Komentarze

Copyright © Fancy Life Lover